Wyprowadzka. Jak to ogarnąć?

Do momentu, do kiedy nie masz oficjalnego potwierdzenia że dostałeś nową pracę, przyjęli cię na studia albo po prostu coś w tobie nagle nie pęka w środku nocy, życie toczy się swoim powolnym torem.
Jesz, coś tam robisz, śpisz, chodzisz z psem na spacer, nawet czasem obejrzysz serial z Netflixa.
A potem nagle ktoś wciska przycisk PRZYSPIESZ i pakujesz kartony, bookujesz hotele, albo nawet lepiej - hostele z 10 ludźmi na głowie, bilety lotnicze, szukasz jakiegoś mieszkania, już wszystko ci obojętne czy z łóżkiem czy bez, biegasz od weta do swojego lekarza rodzinnego i nawet, o zgrozo, do dentysty, wymieniasz pieniądze, jeśli jeszcze jakieś ci zostały po zakupie ubezpieczenia, zapasów jedzenia na miesiąc, dziwnych rzeczy których wcześniej nie potrzebowałeś (kalesony?) i siadasz wycieńczony pośrodku pustego pokoju, orientując się, że to już.
Przeprowadzki nie są łątwe. Ale ja jestem w trakcie i ogarniam i nawe - doceniam jak wielkie to może być dobro, więc za jakiś czas pojawią się wpisy które pomogą zaplanować krok po kroku ten duży krok w życiu.
Nie ważne czy wybierasz się na drugi koniec miasta, do innego województwa czy na inny kontynent. Grunt to plan.
A plan mam i testuję. Ja i mój szwedzki zeszyt, podzielony na kategorie.
Kategorie:
- ZWIERZAKI
- MIESZKANIE
- SAMOCHÓD
- STUDIA/PRACA
- ŻYCIE PRYWATNE