Promem do Szwecji? Jeśli już nie masz wyboru...

Czego dowiesz się z tego wpisu?
-
rozkład rejsów i cennik 2017 Polferries
-
co jeść, gdzie spać, co z czasem wolnym
-
jaki klimat panuje na pokładzie
- na co uważać
Piszę tę notatkę po przebudzeniu na podłodze pokładu 7, godzina 7:26, co oznacza że za około 4,5 godziny dobijemy do wybrzeża Szwecji. Konrad zwinął swoje obozowisko i gdzieś poszedł (proszę, proszę, proszę… oby po kawę). Uczucia? Zamiast cieszyć się początkiem tej wielkiej przygody i nowego życia póki co jest tylko pragnienie żeby ten rejs się skończył, a właściwie - żeby ta polskość w najgorszym wydaniu się skończyła.
Przygoda ze Szwecją wcale nie zaczyna się w momencie wejścia na prom. Przez te 18 godzin na morzu jest się świadkiem zminiaturyzowanej i nieco wykrzywionej Polski od której się tak bardzo chciało odpocząć.
Odprawa
Prosta sprawa. Od momentu ustawienia się w pierwszą kolejkę do wjechania windą na pokład wszystko zajmuje nam pół godziny. Rejs jest o 18.00, samochody i pieszych zaczynają wpuszczać już koło 16.00. Na bilecie znajduje się informacja, że ‘zgłoszenie do odprawy pasażerów oraz pojazdów musi nastąpić na 90 min. przed planowanym odejściem promu’, natomiast pytając pana z obsługi dowiaduję się, że bez problemu można wjechać i na 20 minut przed rejsem. Pierwsze bramki to granica państwa i kontrola dowodów - w zamian dostaje się bilety, po jednym na pasażera i jeden dla auta. Dalej trzeba się ustawić w drugą kolejkę i wjechać na pokład. Parkuje się praktycznie zderzak w zderzak, więc upewnijcie się że macie w 100% sprawny hamulec ręczny ;) Na parkingu jest bardzo gorąco od dopiero co gaszonych silników aut, więc wszyscy szybko łapią torbę i biegną do wind które wywożą w górę do recepcji. O 18.00 zamykają zejście na parking i do aut nie ma już dostępu.
Prom z 1980 roku
Prom ‘Wawel’ którym płyniemy zwodowany został w 1980 roku i w takim też wystroju wnętrza pływa do dziś :) Niby w 2004 roku przeprowadzono prace dostosowawcze, ale nie objęły one chyba części wspólnych. Czerwone ściany w kawiarni, grill na górnym pokładzie, dyskoteka, klub nocny, kasyno - prawdziwa gratka dla tych, którzy chcą się zapomnieć na tę jedną noc i zaszaleć. Wszystko okraszone dużą dawką lat minionych, PRL-owskim sznytem i zapachem ponętnej stęchlizny. Jednym słowem - straszne. Najnowszy prom tego przewoźnika nazywa się Mazovia i pływa od 2015 roku, tam pewnie wygląda to wszystko o niebo lepiej. Ludzie którzy dużo pływają między Polską a Skandynawią polecają promy Stena Line, niestety - nie dopływają tak daleko na północ (Gdynia-Karlskrona).
Jedzenie
Na promie są dostępne trzy rodzaje ‘lokalów’ gastronomicznych:
- restauracja a la carte
- restauracja samoobsługowa (szwedzki stół na wagę)
- grill na pokładzie otwartym
Co polecamy? Od biedy - kawę. Kupując bilet przez internet jak zerkniecie do ‘opcji dodatkowych’ to zobaczycie że można wykupić śniadanie. I co tam mamy… jajecznicę kręconą z gotowej masy, grube kiełbasy i mrożone bułki. Śniadanie w restauracji 30zł, na wynos 20zł. Kolejki przez kilka godzin od świtu na kilkadziesiąt osób. Dodatkowo, jeśli nie jesz mięsa, to nie bardzo masz w czym wybierać. *Nie byliśmy w restauracji a la carte - więc nie wiemy co tam serwują. My zjedliśmy obiad przed wejściem na prom, na drogę mieliśmy przekąski typu paluszki i czekolada i to starczyło. #survivalmode
Nocleg
Kabiny - jest ich dużo mniej niż podróżujących. Kabin dla psów jest kilka sztuk. Na dwie osoby to koszt około 400 zł Jeśli chcecie kabinę - musicie rezerwować dużo wcześniej rejs (kilka miesięcy wcześniej - my rezerwowaliśmy miesiąc wcześniej i żadna nie była już dostępna). Dodatkowo, jeśli się spóźnicie to zostają tzw. fotele lotnicze - nic specjalnego.
Tip - od 3.10.17 do 8.12.17 jest promocja -50% na kabiny.
No i jest jeszcze wyłożona mięciutką wykładziną deptaną przez tysiące stóp podłoga!
Spało się dobrze - ale dla nas to nie problem zasnąć w samym śpiworze na podłodze, kiedy całą noc pali się światło i ludzie wracają do swoich kabin. Takich podłogowych koczowników na całym promie jest mnóstwo. Mam tu ma myśli - jak korytarze długie i szerokie, tak ciągną się labirynty śpiących ludzkich ciał na promie.
Atmosfera
Alkohol leje się wodospadami. Ludzie wchodząc na prom wnoszą zgrzewki piwa. Potem sztywne osobniki, które za szybko odpadły od imprezy są wynoszone przez ochronę. Krzyk, dres i złote łańcuchy przy równoczesnych brakach w uzębieniu królują. Przekleństwa. Historie o niewiernych żonach i o tym, jak cudze żony się zdobyło. Wszystko to co złego mówi się o polskiej Polonii pracującej za granicą nagle staje ci przed oczami i zaczyna odgrywać sceny jak z Bitwy pod Grunwaldem. To jest trudne, bo człowiekowi jest wstyd i przykro zarazem, a reszta nie-imprezowcych płynących chowa się po kątach i kabinach.
Naprzeciwko recepcji zawieszono nawet alkomat do którego ze wstydem następnego ranka rozglądając się na boki podchodzą wczorajsi królowie imprezy. Wyskakuje im oczywiście smutna mina=wysoki wynik, ale zjechać z promu i ruszyć w trasę i tak będą przecież musieli za te kilka godzin…
Obsługa
Każda osoba, od kelnera, przez nawigatora po ochroniarza wita cię uśmiechem i sympatycznie zagaduje. Ludzie z załogi są największym plusem tego statku.
Pies na pokładzie
O tym będzie cały filmik :)
Co warto zabrać?
-
film na laptopie i słuchawki - jakoś trzeba się odciąć
-
ręcznik, kosmetyczkę i śpiwór - dostępne są łazienki, także z prysznicami
-
przekąski na wieczór i poranek + wodę
-
ładowarkę do telefonu (gniazdek jest dużo)
-
przeciwdeszczową kurtkę - na pokładzie w nocy jest bardzo duża wilgotność powietrza
-
buty z gumową podeszwą - najmniej się ślizgają
Po odpłynięciu zadzwońcie do rodzin i się pożegnajcie a potem lepiej przełączcie telefony na tryb samolotowy - WIFI na promie jest za darmo tylko do 18.00 (potem 3euro/godzina), a na morzu obowiązują połączenia satelitarne (koszt 15zł/min!).
Jeśli jednak chcesz bookować bilet - tutaj sprawdzisz terminy rejsów i ceny.