Treehotel - sen na jawie
Dzisiaj mam dla Ciebie coś specjalnego :) Zabieram Cię na wycieczkę jeszcze bardziej na północ, w górę mapy. Pojedziemy 200 km od Skelleftea, głęboko w lapońskie lasy, po to, żeby znaleźć tam mocne, wysokie drzewa, zakorzenione na wiele metrów wgłąb ziemi. Drzewa, zdolne dźwignąć Twój sen z dzieciństwa. Mój też. Jedziemy do domków na drzewach :)
Do wyjątkowo pięknych domków na drzewach. Po prostu zaparz sobie kubek herbaty i chodź, ok?
Okładka jak ze snu
Skąd ten pomysł? To bardziej przeznaczenie, jeśli mogę tu zapodać takim patosem. Jeszcze w Polsce, wiele wiele miesięcy temu, Konrad (technolog drewna) pojechał na praktyki do zakładów drzewnych IKEA na Pomorzu. Wrócił stamtąd z magazynem, który przez kolejne miesiące wertowaliśmy od początku do końca, od deski do deski. Nie wiedzieliśmy nawet, jak potoczą się nasze losy, czy uda nam się wyjechać tutaj, do Szwecji. Nie wiedzieliśmy nic, mieliśmy tylko marzenia i upór.
No i ten magazyn, który je podsycał.
A potem wszystko potoczyło się tak szybko i wylądowaliśmy na łóżku w pokoju w Skelleftea, przeglądając stos ulotek z biura turystycznego i dopisując kolejne punkty na naszej #BucketList. I znowu to miejsce. Powiedziałam, że chcę tam jechać, ale przecież ludzie nie zwiedzają tak po prostu hoteli.
Faktycznie, nie zwiedzają tak po prostu. Ale kiedy się umówią, to już mogą :) Napisałam do właścicieli i zaprosili nas na prywatne zwiedzanie tego magicznego miejsca… razem z Boccą <3
Auto spakowane. Ruszamy.
Każdy ma swoje własne wyobrażenie o idealnym domku na drzewie. Za chwilę zaprezentuję Ci kilka bardzo różnych od siebie projektów. Może Twoje serce zatrzyma się przy którymś z nich. Daj mi proszę znać, na koniec, przy którym.
Trakt szwedzkiej księżniczki
Mi, prostemu człowiekowi, nie-artyście, łatwo przychodzi mówi że coś jest ‘ładne’. W rzeczywistości sprawa jest tutaj o wiele bardziej skomplikowana niż zwyczajnie ‘ładna’, bo każdy z tych domków został zaprojektowany przez inne, bardzo sławne w regionie biuro architektoniczne i każdy skrywa w sobie głęboką symbolikę. Wiesz… dla mnie liczy się bardziej poruszenie serca i drżenie głosu niż skomplikowana arytmetyka, symbolika asymetrii i przekątnych, ale szanuję i to, dlatego na samym końcu wrzucam podsumowanie kto co zaprojektował, kiedy i kto to wykonał - dla architektonicznych drążycieli :)
Przyjeżdżając na miejsce spodziewałam się wysokiej technologii i swojego rodzaju podchodów w lesie, żeby namierzyć poszczególne obiekty. Lecz kiedy wręczono mi mapę obiektu i zaczęłam ją studiować (a nie mam wyrobionego takiego nawyku jak przyglądanie się skali mapy najpierw), to aż zrobiło mi się słabo na myśl o tygodniowym poszukiwaniu tych domków ukrytych w lesie. Trochę też po naoglądaniu się okładki z jakże nowoczesną szklaną kostką myślałam że jak w poznańskim BlowUp Hall dostaniemy iPhone’a w roli klucza i nawigacji, a tutaj wszystko jest zrobione raczej w mikroskali i bardzo tradycyjnie. Właściciele kupili stary pensjonat w którym goście hotelu mogą zjeść śniadanie, a do domków na drzewie prowadzi leśna ścieżka, którą podążamy.
Tak, powyżej fragment traktu nazwanego od imienia księżniczki szwedzkiej Viktorii, który prowadzi już przez prywatną przestrzeń gości hotelowych i został otwarty w 2010 roku przez księżniczkę osobiście. Było to w listopadzie, a więc śnieg już gęsto pokrywał tutejsze ścieżki. Żeby nieco rozjaśnić ścieżkę pozawieszano na drzewach fragmenty luster, poroża, przy ziemi wieczorem palą się niskie lampki.
Leśna Sauna
Tree Hotel to nie wszystko co mieści się w tym miejscu. Możesz udać się na zjazd na linie, wspiąć na punkt widokowy (naprawdę wysoko!), zrobić hike dłuższą lub krótszą trasą po okolicznych wzgórzach albo wybrać się do sauny. Goście hotelowi snują się leniwie między domkami ubrani w szlafroki.
Sauny są dwie i bardzo leśne. Piękne. Jeszcze piękniej musi być zimą, kiedy po kilkunastu minutach w saunie wychodzisz żeby natrzeć się świeżym śniegiem.
Wypatrując z daleka
Czas przestać trzymać Cię w niepewności. Jak wyglądają te domki? Mi też serce mocniej biło z każdym krokiem w stronę celu. Aż w końcu, pomiędzy drzewami, zaczął majaczyć pierwszy kształt. Stajesz pośrodku lasu, podnosisz swój wzrok i oprócz gąszczu gałęzi, widzisz kształt zupełnie czegoś innego.
Teraz już zamilknę, niech mówią zdjęcia.
The Cabin:
The Bird's Nest:
The Dragonfly:
The Blue Cone:
The Mirrorcube:
The Ufo:
7th Room:
Mam nadzieję że ten spacer z głową w... leśnych nadrzewnych domkach Ci się podobał! Obiecałam dołączyć informację o tym kto projektował poszczególne pokoje, oto ten screen:
Jak wycenić marzenie?
Dzieciaki do lat 2 - bezpłatnie!
Zwierzaki - bezpłatnie!
Transport z lotniska - bezpłatnie!
Parking - bezpłatnie!
I tak dalej... ale! Ceny za noc w takich wyjątkowych okolicznościach przyrody są odpowiednio podniesione, zaczynają się od ponad 2000 zł/noc, a kończą na 6000 zł/noc w przypadku największego i najnowszego domku - '7th Room'.
Tutaj możecie zerknąć na zdjęcia wnętrz na Bookingu.
Booking.com
Booking.com
'Nosimy w sobie domy, niemal gotowe do zbudowania.' - cytat z książki 'Cabin Porn'
Obiecałam też że powiem, który dom mnie najbardziej zachwycił. Chyba najmniej oczywisty wybór, sądząc po zdjęciach... wiesz, to był deszczowy dzień, kiepsko dla tego konkretnego domu. Na pewno lepiej prezentuje się suchutki w słońcu, albo pokryty warstwą śniegu. Ale zachwycił mnie bezwarunkowo The Bird's Nest. Wyglądał jakby musiał tam być. Jakby od dziesięcioleci słuchał szumów tych sosen i świerków. Przepadłam.
Podziel się, proszę
To była dla mnie bardzo emocjonalna podróż i bardzo chciałam podzielić się z Tobą tym wpisem, tymi widokami! Nie zostawiaj mnie proszę bez słowa, podziel się swoimi wrażeniami. I jeśli podobał Ci się wpis, to puść go dalej w świat <3 Buziak!